Jak przygotować się do saunowania i morsowania? Wprowadzenie dla nowicjuszy!

Sauna i morsowanie stanowią dla Ciebie zagadkę? W tym tekście dowiesz się jak się przygotować na to wyzwanie!

Grzesiek

1/2/20232 min read

Moi drodzy, z rozmów z Wami wiem, że nie tylko zaawansowani saunowicze i morsy z wieloletnim stażem śledzą Parowóz, ale też osoby, które ani wcześniej nie saunowały, ani nie morsowały. To nic strasznego, wszak mnóstwo ludzi w życiu jeszcze czegoś nie robiła i ma ku owym czynnościom jakieś obawy.

Żeby te obawy nieco rozbroić, poniżej pozwoliłem sobie przygotować krótki poradnik. Który ma na celu Wam pomóc przygotować się do saunowania na łonie natury w połączeniu z kąpielą w zimnej toni jeziora. De facto, i jedna i druga forma, czyli i saunowanie i samo morsowanie mają za zadanie poprawić odporność naszego organizmu poprzez hartowanie. Tak samo jak hartowano miecze z valyriańskiej stali za pomocą magii i smoczego ognia, by były niezniszczalne, tak ludzie też się hartują za pomocą sauny i morsowania, żeby być niezniszczalnymi. Proste.

Pytanie, które dziś sobie zadamy brzmi: „Jak się przygotować do sesji saunowej w Parowozie?” To pytanie jest podchwytliwe. O ile w kwestii „narzędziowej” wystarczy zestaw kilku rzeczy, o których zaraz napiszę, o tyle też musi być na to przygotowana głowa. Zaczniemy od technikaliów. Nad Jeziorem Dziekanowskim dla Pasażerów Parowozu jest przebieralnia, więc nie ma potrzeby mieć karimat itd. Takowe przydadzą się na Plaży Jabłonna.

Natomiast jeśli chodzi już o sam proces wejścia do sauny, potrzebne nam będą:

  • Dwa ręczniki - na jednym siadamy, drugim owijamy ciało;

  • Opcjonalnie czapeczka saunowa - chroni cebulki włosów i uszy przed oparzeniami;


Do wody przydadzą się:

  • Strój kąpielowy lub kąpielówki - natomiast w tygodniowe wieczory w Parowozie nie ma takiej potrzeby. Na plaży jest ciemno i nie ma gapiów.

  • Dla nowicjuszy - buty ochronne do kąpieli. Takie jak do Chorwacji na kamieniste plaże. Te rekomenduję najbardziej, bo chronią stopy, a nie są tak upierdliwe w zakładaniu jak neopreny. Można też w crocsach (sam również takich używam). Oczywiście są i hardkorowcy, którzy wchodzą bez niczego - też można. To jest kwestia mocno indywidualna.

I teraz rzecz najważniejsza - głowa. A raczej to, co w tej głowie mamy i jak podchodzimy do tego tematu. Generalnie moje podejście jest takie: „To tylko zimna woda. Nie róbmy z tego zagadnienia”. A tak zupełnie serio to… tak zupełnie serio to właśnie tak uważam. To jest tylko zimna woda. Do której wchodzimy w sposób zupełnie kontrolowany - bo sami tego chcemy, prawda? Dodatkowo motywatorem do wejścia jest sam Parowóz. Wierzcie mi, że percepcja odczuwania 110 stopni dość mocno motywuje do schłodzenia ciała w jeziorze… :)

Na dziś to tyle. Jeśli takie podpowiedzi są dla Was wartością, to przy kolejnej okazji napiszę rozprawkę o wyższości dłuższego wejścia do wody przed pierwszą sesją w saunie. A tak poważnie, to podzielę się z Wami tym, jak podchodzę już do samego procesu saunowania z perspektywy cyklu sesji w ciągu godziny lub dwóch.

Aha! Bardzo ważna rzecz. Przy chorobach przewlekłych polecam Wam zdecydowanie najpierw kontakt z lekarzem i konsultację możliwości bezpiecznego korzystania z sauny i morsowania.

Dobrego wieczoru!
Maszynista 🧢